Latest Posts

A poza tym sądzę, że Kartaginy należy… spróbować

Wiedząc o strasznym końcu Kartaginy, łatwo jest nam się domyślić, że posiadamy bardzo niewiele informacji na temat tej fascynującej cywilizacji. Czy pamiętając, o jakże często przewijających się w historii Punijczyków białych plamach, możemy spróbować odtworzyć ich dietę? Okazuje się, że jak najbardziej!

Dzielna drużyna sekcji kartagińskiej trzymająca przepyszny puls punica.

Głównymi informatorami w sprawie fenickiej kuchni kolonialnej są m.in.: słynny Apicjusz, Magon – twórca jedynego punickiego tekstu powielanego przez Rzymian po 146 roku p.n.e., chory z nienawiści Katon Starszy oraz naoczny świadek upadku miasta – Polibiusz. Bogatym źródłem analogii są współcześni mieszkańcy Tunezji, Algieru i Maroka. Tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie dotrwały do dziś. Możliwe, że niektóre zwyczaje muzułmańskich mieszkańców Afryki Północnej nawiązują do tradycji fenickich.  Sumując zebrane w ten sposób informacje z odrobiną wyobraźni możemy spróbować opisać pożywienie gugga (szczury – pogardliwe określenie Punijczyków) – największych wrogów Rzymu.

Podstawą gospodarki oraz diety Punijczyków było zboże. Zarówno w dzisiejszej Tunezji, jak i Hiszpanii, Sardynii czy Sycylii uprawiano głównie pszenicę oraz jęczmień. Słabo lub wcale zmielone ziarna jadano w formie kasz i owsianek. Jeszcze w okresie rzymskim do mieszkańców Afryki przylgnęło określenie „kaszożerców”. Pożywne dania zbożowe pełniły funkcję współczesnego arabskiego kuskusu w punickim świecie. Dzięki Katonowi znamy jeden przepis na kaszę jęczmienną z całą pewnością pochodzący z okresu przedrzymskiego. Ziarna jęczmienia namaczano w wodzie przez dobę. Następnie mieszano je z miodem, serem białym oraz kurzym jajkiem. Powstałą masę zapiekano w specjalnych jednorazowych (autor zaleca takie działanie) glinianych naczyniach. Ciasto jest wyborne, smakiem przypomina doskonale nam znany sernik. Jego jakość potwierdzają tak rekonstruktorzy, jak i turyści. Czasami można go spróbować na stanowisku sekcji kartagińskiej naszego stowarzyszenia. Serdecznie zachęcamy do próbowania! Z mąki zmieszanej z wodą, oliwą i odrobiną soli pieczono popularny do dziś w Tunezji typ chleba. Przygotowane niewielkie placki przyklejano do ścianek pieca (dziś pod nazwą tannur/taboun/tandoor występuje od Maroka po Indie). Gotowy wypiek zapewne jak i współcześnie był jadany tak przez biednych jak i arystokrację. Prosty placek służył za główne źródło kalorii, talerz, widelec, a nawet serwetkę! Raczej nie stosowano drożdży w celu spulchnienia ciasta, choć była to metoda znana Fenicjanom w Lewancie od epoki brązu.

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Pita#/media/File:Nablus_souq_pita_118_-_Aug_2011.jpg

Z warzyw najbardziej popularne były kapusta, karczochy, soczewica oraz groch. Podobnie jak zboże były to produkty tanie i łatwo dostępne. To właśnie nimi żywiła się większość osadników punickich. Ogródki Punijczyków niewiele różniły się od tych występujących w Italii i Helladzie. Uprawiano figi, daktyle oraz granaty – zwane przez Rzymian jabłkami punickimi (mala punica). Granat nie był wyłącznie smaczną przekąską, jako symbol płodności był prawdopodobnie – tak jak i u Hellenów, wykorzystywany w obrzędach ku czci bóstw płodności (Tanit oraz Asztarte). Warto też wspomnieć o tym, że Katon Starszy nakłaniając senat rzymski do ostatecznego rozprawienia się z niepokorną Kartaginą pokazywał politykom owoc granatu, jako dowód bogactwa i dobrobytu Punijczyków. Sama palma rodząca owoce była bardzo popularnym symbolem używanym przez Kartagińczyków chociażby na monetach.

Krajobrazy tunezyjskich pól, gajów oliwnych i sadów musiały uzupełniać pasieki. Miód był jedynym dostępnym dla starożytnych słodzikiem. Każdy sposób na urozmaicenie smaku dość mało wyrazistych potraw był na wagę złota. Słodzący miód i nadający przyjemnego smaku umami sos rybny były używane powszechnie. W medycynie, malarstwie, garbarstwie oraz przy produkcji butów wykorzystywano produkt uboczny występujący przy produkcji miodu – doskonały wosk zwany przez Rzymian cera Punica.

Głównym źródłem białka dla Kartagińczyków było mięso ssaków i ryb. Jadano drób, owce, psy (sam król królów Dariusz wystosowywał pismo do Kartagińczyków, w którym nakazywał zaprzestanie tej praktyki!) kozy oraz dzikie zwierzęta zamieszkujące góry oddzielające wybrzeże Afryki od Sahary. Nie wiemy czy Fenicjanie jako lud semicki unikali wieprzowiny – to jedno z pytań,  na które najprawdopodobniej nigdy nie znajdziemy odpowiedzi. Mimo semickich korzeni, dzięki którym Punijczycy stanowią jedną rodzinę z min. Izraelitami i Arabami, mieszkańcy Kartaginy nie zachowali w swojej kulturze obrzezania. Nie możemy, więc przyjmować, że kopiując zwyczaje dalekich kuzynów, unikali wieprzowiny.

Dzięki Apicjuszowi znamy przepis na danie główne goszczące prawdopodobnie na punickich stołach. Kurczak po numidyjsku (pullum Numidicum) przetrwał Kart-Hadast, będąc popularną potrawą w cesarstwie rzymskim. Plemiona berberyjskie przez setki lat ulegające wpływom punickim ,w końcu stworzyły silne pustynne państwo. Rozwijające się królestwo Numidii w I wieku p.n.e. nadal kontynuowało tradycje semickich żeglarzy (pomimo stania się rzymską marionetką), bardzo prawdopodobnym wydaje się punicki rodowód tego dania. Pozbawionego piór ptaka przyprawiano pieprzem, kminem, kolendrą, miodem, octem, orzechami włoskimi i oliwą. Doprawione fragmenty lub całego kurczaka zapiekano w glinianych naczyniach aż do momentu, gdy mięso odchodziło od kości (linki do dokładnych przepisów dla ciekawych antycznych smaków czytelników zostaną umieszczone na końcu artykułu). Ratunkiem dla biedniejszych mieszkańców były ryby. Miasta lokalizowane na wybrzeżu zapewniały stały i łatwy dostęp do świeżych owoców morza. Puniccy rybacy wypełniali swoje stragany skorupiakami, tuńczykami, tępogłowami, solkami i złotopstrągami licznie występującymi w Morzu Śródziemnym.

Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Stele_with_fish_and_Tanit_sign-MBA_Lyon_1969-95-IMG_0552.jpg?fbclid=IwAR1X25vDnzyoz-bFq63rWkEOy83Jt1al_NxsQKtYWeubn9lCe0ekmWRozZ4

Obok zboża jednymi z bardziej dochodowych towarów eksportowych Punijczyków były wino i oliwa. Tłusta ciecz pozyskiwana z oliwek służyła do oświetlania pomieszczeń, doprawiania mdłych dań zbożowych, pielęgnacji ciała czy konserwacji ubioru i sprzętów. Nie odbiegała jakością od produktów greckich czy rzymskich. Wyjątkowym napojem było kartagińskie wino (przez Rzymian nazywane possum). W traktacie rolniczym Magona znajdujemy przepis na jego wykonanie. Zerwane winogrona suszono na słońcu przez miesiąc, po czym fermentowano je w specjalnych kadziach. Gotowy płyn leżakowano w glinianych amforach. Pomysł robienia wina z rodzynek nie zaginął przez ponad 2000 lat! Wydaje się, że hiszpańska Malaga nawiązuje do punickiego napitku. Również tunezyjscy Żydzi (w odróżnieniu od większości muzułmańskich Tunezyjczyków mogą spożywać alkohol) nadal produkują winą z suszonych na słońcu winogron.

Pożywienie Punijczyków, mimo że podobne do występującego w całej kuchni śródziemnomorskiej posiada w sobie coś orientalnego. Zainteresowanych spróbowaniem słodkiej kaszy jedzonej na śniadanie przez młodego Hannibala czy kurczaka serwowanego w jadłodajniach przedmieść Kartaginy zachęcam do odtworzenia przepisów i podzielenia się wynikami w komentarzach na stronach Hellas et Roma!

 

 

Polecamy:

http://www.romanobritain.org/2-arl_food/poor-mil-food/carthaginian-porridge.html?fbclid=IwAR3dI5SfIoCaDdqND-jYUK3KxmWPn0yU62RLc7NDscaqbk3Zl3QID-SjlK0

https://pass-the-garum.blogspot.com/2013/03/punic-wars-and-porridge-part-6-of-6.html?fbclid=IwAR3vw9SNPxygEQEWM5suOBxElaWYkJU8j0giP8vNtRdOeX_FECdj5RE5uU0

 

Bibliografia:

Hours-Miedan M., Kartagina, 1998.

Kęciek K., Dzieje Kartagińczyków – historia nie zawsze ortodoksyjna, 2018.

Charles-Picard G. i C., Życie codzienne w Kartaginie, 1962.

Lancel S., Carthage: a history, 1995.

Przejawy kultu cesarzy i członków rodziny cesarskiej

 

Pod pojęciem kultu rozumieć należy cześć religijną oddawaną bóstwu. Jeśli natomiast będziemy rozważać kult cesarzy w czasach starożytnego Rzymu, musimy skupić się na objawach zachowań wobec władców i ich rodzin; zachowań, które wykraczają poza formy traktowania świeckiego władcy przez poddanych. W czasach cesarstwa rzymskiego połączono lojalność okazywaną władcy z pierwiastkiem religijnym tworząc specyficzny sposób traktowania sprawującego władzę, jako istotę pośrednią między człowiekiem a jednym z wielu bogów. Przejawy takiego kultu ukształtowały się na bazie wcześniejszych wierzeń i obyczajów.

Jednym z nich była wiara w boską charyzmę – wrodzony lub nabyty pierwiastek boski. Jego posiadacz miał przewyższać zwykłych ludzi; był jakby herosem pomiędzy światem bogów i śmiertelników. Uważano, że wyróżnia się cnotami, bezpośrednio kontaktuje się z bogami, ma też niekwestionowane prawo do władzy nad innymi. Niektórzy Rzymianie szukali „dowodów” na posiadanie boskiej charyzmy wywodząc swój rodowód od bogów. I tak, Juliusz Cezar głosił swoje pochodzenie od Eneasza i Wenus, co miało mu zapewnić opiekę bogini tak jemu, jak i całemu państwu rzymskiemu. Cezar Sykstus Pompejusz, syn Pompejusza Wielkiego, uważał się za syna Neptuna i ku czci boskiego ojca aranżował różne obrzędy. Z kolei Marek Antoniusz powoływał się na pokrewieństwo z Dionizosem.

Nie bez wpływu na kształtowanie się kultu władców była też zapewnie znajomość kultur krajów podbitych – w tym np. Egiptu, gdzie przez wieki kolejnych faraonów uznawano jako żyjących bogów. Istotne okazały się też poczynania Juliusza Cezara – nie tylko stworzył podwaliny rzymskiego ustroju cesarskiego, ale też związanego z pozycją władcy kultu.

Z tytułem dyktatora połączył pozycję najwyższego kapłana (pontifex maximus). Można stwierdzić, że doceniał rolę religii, jako istotnego narzędzia propagandy i oddziaływania na różne kręgi społeczeństwa. Z tego względu patronował kultowi Wenus, jako rodzicielki i opiekunki rodu, ale inicjował również formy traktowania swojej osoby zarezerwowane wcześniej dla bóstw: używanie złotego krzesła, wozu procesyjnego, nazwanie jednego z miesięcy jego imieniem. Mianował również Marka Antoniusza kapłanem boskiego Juliusza (flamen divi Julii). Było to wyraźnie propagandowe wskazanie na to, iż imperator jest wybrańcem bogów. Dzięki takim posunięciom dość łatwo przyjął się pośmiertny kult dyktatora. Na miejscu spalenia jego zwłok mieszkańcowi Rzymu oddawali Juliuszowi cześć jak bogowi, a ukazanie się w lipcu 44 r. p.n.e. komety, uznano za dowód przyjęcia duszy Cezara do nieba. Oficjalny kult boskiego Juliusza, jako boga państwowego ustanowili triumwirowie w 42 r. p.n.e., postanawiając o budowie świątyń i czyniąc kapłanem Marka Antoniusza.

Postępowanie Juliusza Cezara pokazało, iż pozycję władcy podkreśla oddawanie mu honorów ludzkich i boskich. Chociaż następca dyktatora Oktawian August miał pełną władzę, to jednak zachował pozory republiki. Nie zaniedbał jednak stopniowego tworzenia mechanizmów otaczania swojej osoby kultem. W 27 r. p.n.e. otrzymał od senatu przydomek, Augustus – czyli „wywyższony przez bóstwo”. Od tej pory tytułował siebie Imperator Caesar Augustus Divi Filuis – Imperator Cezar August, syn Boskiego (Juliusza). W 12 r. p.n.e. Oktawian August przyjął funkcje najwyższego kapłana, co religijnie sankcjonowało jego władzę, a już wcześniej był członkiem wszystkich głównych kolegiów kapłańskich.

Dbając o dobudowę starych albo wznoszenie nowych świątyń zwracał uwagę na sanktuaria bogów uznawanych za opiekunów rodu julijskiego lub osoby samego Augusta. Zakończył m.in. budowę świątyń Wenus Rodzicielki, rozpoczętą  jeszcze przez Juliusza Cezara. W 2 r. p.n.e. na nowym Forum Augusta wzniesiono świątynię Marsa Mściciela. Należy przy tym dodać, że przed rządami Oktawiana Mars był mało popularnym bóstwem, częściej czczono np. Herkulesa. Oktawian rozwinął także kult Apolla, którego uważał za swego osobistego opiekuna.

Wspieranie kultu bóstw, które władca wiązał ze swoją osobą albo ze swoim rodem umacniało jednocześnie pozycje Oktawiana podobnie jak nałożony na stowarzyszenia religijne obowiązek modłów o pomyślność princepsa i jego rodziny. Bezpośrednie formy boskiego czczenia osoby samego cesarza były wprowadzane powoli i ostrożnie, ale ze sporą konsekwencją. Ważny był każdy kolejny etap: od uznania „boskiego” pochodzenia Oktawiana i jego rodu poprzez przyjęcie przydomka Augusta do propagowania kultu swojej osoby, bo stanowiły sprzeczność z dotychczasową tradycją. Nie mniej do 30 r. p.n.e. czczono geniusza Augusta, – czyli boską cząstkę władcy – oraz Lary jego domu.

W 7 r. p.n.e. na skrzyżowaniach ulic Rzymu umieszczono prócz dwóch Larów opiekuńczych geniusza Augusta, co stanowiło formę kultu lokalnego, którego dopełnienie piastowało ośmioosobowe kolegium. Dano w ten sposób przykład prowincjom, w których to rozwinął się właściwy kult cesarski – czczenie Augusta jako boga. Ośrodki tego kultu – świątynie – powstały na wschodzie i na zachodzie imperium: w Pergamonie, Nikodemii, Galacji – potem w Galii i w Germanii. W sanktuariach składano ofiary w intencji princepsa oraz ofiary samemu Augustowi. O sukcesie polityki religijnej Augusta świadczyło po pierwsze jego apoteoza po śmierci, a po drugie utrwalenie wypracowanych przez princepsa form kultów w praktyce stosowanej przez jego następców.

Już po pogrzebie Oktawiana Augusta senator Numeriusz Attykus uroczyście przysiągł, że widział wznoszącego się osła, co dowodzi „wniebowstąpienia” zmarłego. Przysięga senatorska stała się warunkiem uznania za boga. Jeszcze w tym samym, 14r. p.n.e., senat uznał Augusta za boga, wdowę Liwię Dryzullę ustanowił kapłanką, a z 21 senatorów powołała stowarzyszenie, które miało nadzorować kult nowego bóstwa. Ustanowiono też igrzyska na jego cześć.

Warto zaznaczyć, że stosowanie kultu władcy miało praktyczne cele, tworzono w ten sposób „religię lojalności”, która spajała imperium wokół osoby władcy. Było to istotne w sytuacji, gdy w skład państwa wchodziły rozległe obszary zamieszkałe przez różne narody i plemiona reprezentujący rozmaite obyczaje i wierzenia. Z kolei pośmiertna deifikacja w jakiś sposób wiązała się z oceną samego władcy. Oktawian zabiegał o akceptację ze strony elit okazując szacunek senatowi. Jego następca pasierb i adoptowany syn Tyberiusz w 14 r. p.n.e. zajął miejsce znanego princepsa. Objawieniem skuteczności były odmowy przyjęcia tytułu imperatora, ojca ojczyzny i unikanie zewnętrznych form wywyższania. Pozostał przy tytule Augusta. Z biegiem lat ujawniły się jego okrucieństwo i podejrzliwość. Tyberiusz łatwo poddawał się sugestiom, iż istnieją spiski na jego życie, popadał często w konflikty z senatem. Umarł znienawidzony, stąd kolejnego władcę Gajusza Cezara Germanika, zwanego Kaligulą przyjęto w 37 r. n.e. z dużą radością. Na tym jednak panowaniu zaważyła najprawdopodobniej choroba psychiczna – Kaligula odszedł od modelu władzy stworzonego przez Augusta, wymuszał okazywanie sobie czci boskiej. Nakazał deifikację zmarłej siostry i kochanki – Druzylli. Rozpętał postępujące konfiskaty majątków ludzi niesłusznie oskarżanych i w otoczeniu władcy nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Zginął zamordowany w 41 r. n.e. Nie może dziwić, że w odniesieniu władców nie znalazł się nikt, kto zaproponowałby deifikację.

W porównaniu do dwóch poprzedników panowanie kolejnego cesarza Klaudiusza było nowym etapem. Władca ponowił zwyczaje stosowane za czasów Oktawiana. Przeprowadził m.in. deifikację babki, Liwii. Odmianą było natomiast to, co wymogła na nim ostatnia żona Agryppina – cesarzowa po zawarciu małżeństwa nakazała tytułować się Augustą (jej poprzedniczkom taki tytuł nadawano dopiero po śmierci) oraz wprowadziła swój wizerunek obok cesarskiego na złote i srebrne monety. Tak jak Oktawiana, Klaudiusza za życia czczono w prowincjach, nie w samym Rzymie.
Po śmierci w 54 r. n.e. przeprowadzono deifikację władcy zaliczając go w poczet bóstw państwowych. Kapłanką została Agryppina, która – zdaniem wielu historyków – doprowadziła do otrucia męża, aby zapewnić sukcesję synowi Neronowi Klaudiuszowi Cezarowi.

Wpływ Agryppiny na syna w początkach jego panowania sprawił, że formy kultu obejmowały po 54 roku r. zarówno cesarza, jak i jego matkę. Wizerunek obojga oraz imiona umieszczano na srebrnych i złotych monetach, przy czym Agryppinę na honorowym miejscu. W kolejnym roku wizerunek Nerona znalazł się na pierwszym na pierwszym miejscu, a po 55 r. Agryppiny zniknął z monet.

Zapowiadające się pomyślne panowanie Nerona zamieniło kierunek po kilku latach, gdy cesarz wyszedł spod wpływu matki i wcześniejszych doradców. Zaczął wymagać także innych form czci dla siebie. Nakazał samobójstwo senatorowi, który nocą na ulicach Rzymu wdał się w bójkę z cesarzem nie wiedząc, z kim ma styczność. Otoczenie dworskie dbało o dobór publiczności na występy Nerona, aby muzyk i deklamator miał zapewniony aplauz. W 60 r. n.e. cesarz ustanowił igrzyska na wzór grecki nazwał je neronia – odbywały się na koszt państwa w rocznicę objęcia władzy. 66 r. n.e. Neron udał się na podróż do Grecji. Na jego cześć urządzono igrzyska w różnych miastach, dając cesarzowi wygrać w zawodach, do których stawał – w przedstawieniu teatralnym, zawodach muzycznych, wyścigach rydwanów.

Czczenie cesarza Nerona, jako najlepszego artysty wynikało z upodobań samego władcy, któremu otoczenie starało się przypodobać. Za panowania Nerona wystąpiły obok tego pojawiające się wcześniej przejawy kultu – były one również świadectwem stosunku cesarza do członków rodziny. Pierwsza żona, nielubiana Oktawia, uhonorowana została tylko wizerunkami na monetach bitych w Aleksandrii i miastach wschodu. Druga, Poppea, od zawarcia małżeństwa używała tytułu Augusty, a jej wizerunek obok mężowskiego umieszczono na wszystkich monetach cesarskich, przedstawiając jako boginię Konkordię. Nowością było nadanie tytułu Augusty córce Nerona i Poppei, Klaudii, od razu po narodzinach. Dziecko też zostało uhonorowane nową świątynią i zespołem kapłanów. Zmarło po czterech miesiącach, stało się deifikowane podobnie jak Poppea.

Samobójstwo Nerona zakończyło okres panowania dynastii julijskiej, której przedstawiciele wprowadzili i utrwalili kult cesarski, jako czynnik umacniający więź władcy z poddanymi. Przejawem tego kultu było uznanie boskiego pochodzenia rodu, budowanie świątyń dla bóstw opiekuńczych, modlenie się w intencji władcy i jego rodziny, czczenie cesarza, jako boga na prowincjach oraz pośmiertne deifikacje. Te ostatnie w dużym, stopniu zależały od stosunków władcy z senatem – bronią senatorów była możliwość uznania zmarłego za boga (divis) albo ogłoszenie potępienia jego pamięci (damnatio memoriae). Senatorzy korzystali z tego uprawnienia; z dynastii julijskiej za godnych deifikacji uznali Oktawiana i Klaudiusza. Kult tego pierwszego został w znacznym stopniu umocniony dzięki staraniom Tyberiusza, który popierał budowanie świątyń poprzednika na wschodzie oraz ołtarzy Romy i Augusta na zachodzie imperium. Z kolei Klaudiusz zadbał, aby kult Oktawiana został połączony z kultem żony poprzednika – Liwii. Po jego śmierci w 42 r. kult boskiej Augusty wprowadzono do niektórych świątyń, np. w Luzytanii, w Hiszpanii czy na Palatynacie. Należy zaznaczyć, iż czczenie cesarzy w prowincjach imperium, traktowane jako forma umocnienia więzi z terenem podbitym, dla tychże podbitych stało się symbolem zniewolenia. Świątynia Klaudiusza w kolonii w Calchester w Brytanii stała się w 61 r. n.e. pierwszym celem ataku zbuntowanej ludności.

Kult cesarzy nabrał nieco innego znaczenia dla kolejnej dynastii – Flawiuszów. Jej założyciel, Wespazjan, nie wywodził się z rodu senatorskiego, został obwołany cesarzem przez armię i zatwierdzony przez senat. Brakowało mu atutu „boskiego” pochodzenia. Aby to zrównoważyć, przyjął imię Cezara, tytuł imperatora. Dużo uwagi poświecił upowszechnianiu pomyślnych przepowiedni i znaków wróżebnych które dawały podstawy do przekonania o boskiej akceptacji.

W tym przypadku kult cesarzy miał umocnić pozycje nowego władcy, a potem jego synów. Wespazjan stworzył wiele prowincjonalnych środków kultu władców np. w Galii i w Afryce. Wprowadzono także kult żyjącego cesarza do niektórych starych sanktuariów. Tym razem czczono samego władcę, bez dodania bogini Romy. Takie poczynania poskutkowały sukcesem. Wespazjan bez trudu został deifikowany, tego honoru odmówiono natomiast Domicjanowi, który w przeciwieństwie od ojca i brata gardził senatem. Naraził się każąc tytułować siebie „Panem naszym i bogiem”. Senat w odwecie nakazał pośmiertne potępienie pamięci Domicjana oraz usunięcie pamięci Domicjana oraz usunięcie jego imienia ze wszystkich napisów w miejscach publicznych.

Na rządy kolejnej dynastii, Antoninów przypada umocnienie cesarskiego kultu i pełne zwycięstwo religii lojalności wobec cesarza. Znaleźli się nawet pisarze, np. Pliniusz Młodszy, który z użyciem filozoficznych i religijnych argumentów uzasadniali władzę cesarza. Głoszono, że patronem założyciela dynastii, Trajana, jest Herkules, syn Zeusa; stwierdzono że cesarz – jak Herkules – walczy o polepszenie doli ludzi, o dobro społeczne, sam władca – podobnie jak poprzednicy – unikał jawnych form wywyższenia swojej osoby w Rzymie ale wyszedł w zasięg kultu cesarskiego w prowincjach naddunajskich: w Panonii, w Mezji, Dacji i Dalmacji.

Następca Trajana, Hadrian, kontynuował poczynania w zakresie rozszerzenia kultu cesarskiego. Rozszerzył swoje starania nawet poza krąg rodzinny. Nie było tajemnicą uczucie cesarza do chłopca z Bitynii, Antiousa. Ulubieniec zginął w niejasnych okolicznościach. Cesarz polecił uznać go za herosa, a w Arkadii wznieść świątynię i urządzić na jego część igrzyska. Kult Antinousa nie przyjął się na dłużej. Trwalsze okazały się starania Hadriana o rozwinięcie kultu bogini Romy, interpretowanej odtąd jako symbol wiecznego Rzymu. Cesarz starał się o deifikację członków swej rodziny, także kobiet. Deifikację samego Hadriana zajął się jego następca, Antoninus. Ustanowił nowe stowarzyszenie, dbające o czczenie poprzednika. Zawdzięczał temu przydomek Pius – pobożny. Tradycje kultu cesarskiego utrzymał też kolejny władca, Marek Aureliusz. Dopiero jego następca naraził się senatowi za wybitne okrucieństwo oraz identyfikowanie siebie z Herkulesem, co pośmiertnie poskutkowało potępieniem jego pamięci.

W historii cesarstwa rzymskiego nastąpił od końca II poprzez III wiek okres kryzysu. Władzę piastowało kilkudziesięciu cesarzy: większość bardzo krótko. Wielu cesarzy zginęło gwałtowną śmiercią. Były lata, w których wielu pretendentów rywalizowało o władzę. Trudno mówić w tej sytuacji o kulcie cesarzy, skoro pozycja samego władcy bywała dość słaba. Po 284 r. n.e., gdy cesarzem obwołano Dioklecjana, mamy do czynienia z okresem późnego cesarstwa rzymskiego. Dioklecjan rządził niesamodzielnie, zaczął kształtować nowy system władzy sprawowanej przez czterech współrządców (tetrarchia), ale swój status poprał przydomkiem najwyższego bóstwa rzymskiego Jovius (należący do Jowisza), co miało wprowadzić boski autorytet. Można tu zaobserwować odejście od wcześniejszego kultu – cesarz otrzymał władzę od bogów, monarchia była oparta na prawie boskim. Władca stanowił obiekt kultu i adoracji poddanych, choć sam nie był bogiem, nie dążył do pośmiertnego utożsamiania się z bóstwem, nie miał świątyni i przybytków kultu. Zaniechano też praktyki pośmiertnej deifikacji cesarza. Nowa koncepcja, w której cesarz powoływał się na wolę tradycyjnych rzymskich bogów, była dobrym przygotowaniem dla późniejszych monarchii chrześcijańskiej. Zdobywca władzy absolutnej w cesarstwie, Konstantyn Wielki, był najwyższym kapłanem kultów pogańskich, ale stopniowo ewoluował ku chrześcijaństwu. Rytualny chrzest przyjął przed śmiercią w 337 r. n.e. i tym samym uznał się za wybrańca Boga chrześcijańskiego. W 379 r. n.e. cesarz Gracjan zrezygnował ze stanowiska najwyższego kapłana, co oznaczało zerwanie cesarstwa z religią rzymską. Odtąd chrześcijaństwo z jego strukturą stało się oficjalną podporą władcy.

W ten sposób na przestrzeni wieków doszło do przekształcenia kultu cesarzy Rzymu w kult władcy podparty autorytetem religii. Należy zauważyć, że kult cesarzy obejmował uznawane
i akceptowane przez społeczeństwo przejawy w tym:

  • powoływanie się na boskie pochodzenie albo na przychylność bogów,
  • nadawanie przydomków Augusta i Augusty,
  • czczenie władcy jako boga na prowincjach,
  • popieranie kultu wybranych bóstw wiązanych z osobą władcy jego rodem,
  • deifikacja pośmiertna.

Do posunięć nie akceptowanych należały natomiast utożsamianie się władcy z bóstwem oraz czczenie władcy jako boga na terenie Rzymu.

 

 

 

Bibliografia:

  1. Grand M., Neron, 1980.
  2. Jaczynowska M., Rzym… [w:] Historia starożytna, 2007, 409-648.
  3. Morawiecki L., Dominat i późne cesarstwo rzymskie, 2004, t. VI s. 5-36.
  4. Morawiecki L., Początki cesarstwa rzymskiego, [w:] Wielka historia świata 44 p.n.e.- 285 n.e., 2004, t. V s. 5-54,.
  5. Sprawki S., Cesarstwo w epoce pryncypatu, [w:] Wielka historia świata 44 p.n.e.- 285 n.e., 2004, t. V s. 55-114.

 

BT KN’NYM – dom punicki

Najważniejszym budynkiem dla każdej cywilizacji, kultury czy w końcu rodziny jest niewątpliwie dom. Niezależnie od tego, czy będzie to śnieżne schronienie w rejonach podbiegunowych, czy namioty na afrykańskich pustyniach, dom zawsze pełni te samą funkcję dla użytkowników, a naukowcom pozwala na poznanie choć w niewielkim stopniu życia codziennego ludów z przeszłości.

Fenicjanie czy ich kuzyni z zachodu – Punijczycy nie byli ludem tak konserwatywnym kulturowo jak nam się wydaje. Niezależnie od tego, gdzie znaleźli się kolonizatorzy, kolonizowani nie byli odsuwani od nowo powstałych osad. Warto zaznaczyć, że kolonizacja antyczna w niczym nie przypomina zachodnioeuropejskiego podboju świata w czasach nowożytnych. Kolonie greckie czy fenickie nie były kontrolowane przez „metropolię (mówiąc o Punijczykach warto wspomnieć zachowanie mieszkańców Kadyksu podczas II wojny punickiej czy Uttyki podczas ostatniego oblężenia Kartaginy). Oprócz kontaktów kolonia-metropolia również na płaszczyźnie kolonia-tubylcy wyglądało to inaczej, wręcz bardziej ludzko. Relacje między Fenicjanami a Sykulami, Libijczykami, Berberami, Celtami, Tartezyjczykami, Nuragami i Iberami opierały się, jeżeli tylko było to możliwe na współpracy handlowej i militarnej. Fenicka kultura o charakterze bliskowschodnim wpływała na ludy miejscowe jak i te na śniadych przybyszów zza morza.

Wiedząc o tym, jasnym staje się, że fenickie miasta na Sycylii, Sardynii, w Afryce czy Hiszpanii różniły się od siebie. Tak pod względem architektonicznym jak i „narodowościowym”. Aby przejść do domostw Punijczyków, poznajmy najpierw architekturę mieszkalną metropolii – Kaananu.

Cedr – główny towar eksportowy Fenicjan już od epoki brązu był podstawowym materiałem budowlanym. Używano go tak w wielkich miastach jak i mniejszych wioskach czy pojedynczych placówkach handlowych. Oprócz drewna jako budulca używano cegieł mułowych oraz kamieni z jak najdogodniej położonych kamieniołomów. Centra miast tworzyły dwu-, a czasem i wielopiętrowe domostwa (co opisuje Strabon odnosząc się do Tyru). Na każdym piętrze ciasny i długi korytarz prowadził do pomieszczeń mieszkalnych znajdujących się wzdłuż jego dłuższych ścian. Takie domostwa podobnie, jak dziś w miastach arabskich nie posiadały okien od strony ulicy. Domy wiejskie, budowane poza murami miast były parterowe i często otoczone murem. Wejście prowadziło do korytarza, a z niego można było dostać się do zazwyczaj ok. 10 pomieszczeń (część służyła jako magazyny). Mur otaczający budynek miał chronić przed wiatrem, nieoczekiwanym napadem, a także zapewniać poczucie bezpieczeństwa i prywatności.

Oddalona o 4000 km od Lewantu Iberia już na przełomie X i IX wieku p.n.e. zaczęła stanowić cel wypraw fenickich okrętów. Nieliczni koloniści nigdy nie mieli możliwości podbicia miejscowych ludów, więc osadnictwo i handel surowcami odbywały dzięki traktatom zawieranym z celto-iberyjską arystokracją. Regularnie przekazywane watażkom dobra luksusowe dawały Fenicjanom prawo do wykorzystywania np. kopalni srebra i pól uprawnych. Główne miasta z wielkimi portami powstawały przy ujściach rzek. Każde z nich związane było z mniejszymi osadami położonymi w głębi lądu, pełniącymi funkcje strażnic i placówek handlowych. Z czasem południowy półwysep Iberyjski został objęty gęstą siecią punickich szlaków handlowych. Jak wyglądały domy w fenickim Hiszfanim wiemy dzięki pracom archeologicznym prowadzonym w Kadyksie (fenicki Gadir). Jedno lub dwupiętrowe, czworokątne budynki stawiano na wapiennym fundamencie. Parter składał się z kilku pomieszczeń rozmieszczonych wokół największego z nich umieszczonego w centrum obiektu. Strop „salonu” wspierał się na kolumnie wykonanej z cegły. Ściany budowano z cegieł lub kamienia (opus africanum). Piętra nie zachowały się oczywiście, lecz wydaje się pewnym, że w gęsto zaludnionych portach funkcjonowały piętrowe „kamienice”. Kontakt z Fenicjanami odbił się wyraźnie na miejscowym budownictwie. Dotychczas owalne obiekty mieszkalne zaczęły przybierać formę kwadratów i prostokątów, powoli odchodzono od organicznych materiałów budowlanych.

Źródło: https://sh.wikipedia.org/wiki/Kerkuane

W miastach Sycylii doskonale widać ich wielokulturowość. W formę tłocznego, gwarnego, bliskowschodniego miasta punickiego „wciśnięte” są obiekty typowo greckie. W osadach można wyróżnić szersze i planowane ulice. Główne place nie służyły wyłącznie celom handlowym. Często umieszczano je w centrum osady a nie przy portach – jak to bywało zazwyczaj w Iberii i Afryce. Wokół agor znajdowały się obiekty użyteczności publicznej. Mieszkania zwykłych obywateli nie różniły się od wymienionych wcześniej, lecz standardem stawały się cysterny oraz systemy kanalizacyjne.

Źródło: http://www.academia.edu/30793025/The_Phoenician-Punic_House

Kartagina jako najważniejsze miasto punickie stanowi przykład najbardziej zaawansowanego budownictwa. Wygląd samego miasta to temat na kolejny artykuł, dlatego skupię się wyłącznie na domostwach. Przedmieścia miasta pełne były stłoczonych, mizernych szop zamieszkiwanych przez najbiedniejsze warstwy społeczne. W związku z tym, że zbudowane były z surowców organicznych do dziś nie pozostał po nich ślad. Megara – dzielnica pełna nekropolii, pól uprawnych i ogrodów zamieszkana była przez najwyższe warstwy społeczne. Czworokątne domy ogradzano murami a przestrzeń wypełniały drzewa i krzewy. Budynki wznoszono z piaskowca i cegieł z zewnątrz malowanych wapnem a wewnątrz okładanych stiukiem. Parter nie posiadał okien ze względów obronnych. Na piętrze znajdowały się loggie dostarczające do wnętrz świeże powietrze tak potrzebne na gorącym wybrzeżu Tunezji. W środku budynku kopano sadzawki lub studnie pozwalające na zbieranie wody deszczowej oraz umożliwiające przepływ powietrza przez otwór w dachu. Wokół tego niewielkiego otwartego placu umieszczano pomieszczenia. Standardem były wykonane z czerwonego cementu wanny, kanalizacja oraz terakotowe kuchnie. Podłogi wykładano czerwoną zaprawą (popularny później w republikańskim i cesarskim Rzymie bruk punicki) z powtykanymi białymi i czarnymi kamykami. Te nierzadko układano w popularny znak Tanit. Byrsa – centrum miasta zabudowane było wysokimi, wielopiętrowymi kamienicami oraz obiektami użyteczności publicznej. Budynki przypominały rzymskie insulae jednak nie były otwarte na zewnątrz. Zgodnie z lewantyńską tradycją miały niewiele okien, jedynym źródłem powietrza i światła były niewielkie otwory okienne i pusty plac w środku czworokątnego obiektu. Każdą „kamienicę” zamieszkiwało wiele rodzin w jak możemy się domyślać trudnych, niehigienicznych warunkach. Budynki tego typu systemem rur podłączone były do cystern zbierających wodę deszczową. Punijczycy wiele wysiłku wkładali w zbieranie oraz oszczędzanie wody, ponieważ tej w Kartaginie zawsze brakowało. Źródło Tysiąca Amfor – jedyne dostarczające wodę słodką w okolicy nie wystarczało do utrzymania 250 000 mieszkańców.

Źródło: http://www.academia.edu/30793025/The_Phoenician-Punic_House

 

Poza murami Kartaginy budowano obiekty przypominające „pałace” Megary. Były to domy arystokracji, która z nich kontrolowała ziemie uprawiane przez tubylczych Libijczyków. Obiekty były otaczane murami, często w ich rogach stawiano wieże. Większe okna oraz balkony umieszczano tylko na wyższych piętrach, aby ułatwić obronę w razie jakże częstych buntów chłopskich czy najazdów dzikich Berberów. Na posesji umieszczano specjalne obiekty służące do magazynowania płodów rolnych.

Źródło: http://www.academia.edu/30793025/The_Phoenician-Punic_House

Cywilizacja punicka przez ostatnie dwa wieki w świecie naukowym traktowana była jako przystanek na drodze Rzymu do potęgi. To błędne i krzywdzące podejście wypaczyło sposób odbierania Kartaginy i Punijczyków przez współczesnych ludzi. Fenicjanie z zachodu stanowili niezwykle ciekawy, barwny i tajemniczy lud o czym jeszcze nie raz się, Państwo, przekonacie!

Bibliografia:

A. de Lima, The phoenician-punic house, [http://www.academia.edu/30793025/The_Phoenician-Punic_House ; dostęp: 24.11.2018]

Kęciek, Dzieje Kartagińczyków – historia nie zawsze ortodoksyjna, 2018

Hours-Miedan, Kartagina, 1998

Nowaczyk, Kartagina 149-146 p.n.e. 2008

G. i C. Charles-Picard, Życie codzienne w Kartaginie, 1962

Kartagińczycy w drodze!

Kartagina – chyba nikt w Polsce nie podjął się jeszcze rekonstrukcji wojsk związanych z tym miastem-państwem, które dało Rzymowi niezły wycisk. Ten waleczny naród Fenicjan udowodnił nieraz, że nie należy go lekceważyć. Śmiałkowie z Hellas et Roma (sekcja Kartagińska) podjęli się tego trudnego zadania i jako pierwsi w naszym kraju odtwarzają ciężkozbrojnych piechurów z II wojny punickiej, prężnie rozwijając się pod dowództwem Lochagosa Hamilkara. Mimo, iż dzieli ich spora odległość między sobą to zawsze są gotowi by odpowiedzieć na wezwanie swojego wodza. Obecnie temat Kartaginy, mimo iż bardzo interesujący i ciekawy, nie wzbudza na razie pożądanego zainteresowania co mamy nadzieje zmieni się w najbliższym czasie.  Read More

Jak mogła wyglądać starożytna kuźnia?

Żar paleniska od zarania dziejów przyciągał wzrok oraz dawał poczucie bezpieczeństwa i ciepła. Namiastkę tego po dzień dzisiejszy odczuwamy przy kominku lub ognisku. Tę moc przyciągania mają również paleniska kowalskie i piece hutnicze. W wielu kulturach starożytności kowalstwo i hutnictwo uchodziły za niezwykle tajemnicze, nadprzyrodzone profesje, co bardzo szczegółowo opisuje Mircea Eliade w książce „Kowale i alchemicy”. Read More

„Krew, pot i łzy…” – czyli przygotowania do sezonu pod kątem odtwórstwa walk gladiatorów

Nasze Stowarzyszenie zajmuje się odtwarzaniem antyku w różnych jego aspektach. Jednym z nich jest realizowanie projektu „Gladiator” – zapoczątkowany kilka lat temu pomysł ma na celu prezentację kilku rodzajów gladiatorów oraz sposoby ich walki. Szkoły gladiatorska „Lvdvs Magnus Cactii” to jedna z najstarszych, największych i najbardziej doświadczonych grup tego typu w Polsce. Read More

O przędzeniu

Każda kobieta lubi dobrze wyglądać. Prawdziwą tragedią jest, gdy nie mamy co na siebie włożyć. Kobiety antyku wykonywały odzież dla siebie i rodziny ręcznie od początku do końca. Jednak zanim można było przejść do tkania materiału na nowy peplos, trzeba było najpierw naprząść odpowiednią ilość nici. Do tego celu potrzebne było wrzeciono i przydawała się też przęślica – narzędzia będące niegdyś na wyposażeniu każdego domu. Read More